sobota, 26 grudnia 2020

Kosmetyki do których wracam

Od dawna chodzi za mną myśl, żeby napisać post o tym, które kosmetyki na dłużej zagościły na moich szafkach. Zarówno o tych, których używam stale jak i o tych, do których regularnie wracam. 

Na początku peelingi. 

Jeśli chodzi o peeling do twarzy, to jestem uzależniona od Vita Lemon Sparklin peeling gel z firmy Mizon. Dziś wiem, że efekt, który opisuje w poście o tym peelingu to nie schodząca dzięki peelingowi skóra a celuloza znajdująca się w składzie kosmetyku. Ale i tak wciąż go kocham i nie znalazłam jak na razie niczego lepszego.

Moim kolejnym ulubieńcem jest Cukrowy peeling do ciała z olejem arganowym ze Starej Mydlarni. Ten peeling jest stosunkowo nowym odkryciem. Jednak zużyłam już kilka opakowań i wciąż go uwielbiam. Używam go kilka razy w tygodniu wraz ze szczotką do masażu.
Szampony w kostce z Lush opisałam dopiero w tym roku, ale używam ich od wielu, wielu lat. Za każdym razem jak jestem za granicą i mam w polu widzenia Lusha, obowiązkowo kupuję szampon. Do niedawna nie miały swoich odpowiedników w Polsce. Od niedawna Stara Mydlarnia zaczęła produkować podobne. Jak na razie u mnie w łazience rządzi jednak Lush.
Jeśli chodzi o balsamy, testuje różne, ale od lat wracam do Dream cream z Lush. Od lat wracam do tego balsamu jak bumerang. Coś więc w tym musi być... Lubię ten balsam. Bardzo lubię. 

Kosmetyków, do których wracam jest oczywiście dużo więcej, ale dziś, to właśnie te wyżej wymienione wydawały mi się najważniejsze.

sobota, 19 grudnia 2020

Głęboko nawilżający krem na dzień z BIO Wodą Różaną - Nature of Agiva

Krem z wodą różaną dostałam już dość dawno temu od siostry. Czekał w szafce na swoją kolej... Kojarzył mi się tak bardzo niemodnie i "babcinie". Róża? Zapach PRLu. Jednak ostatnimi czasy mocno zatęskniłam za tym zapachem i szukam kosmetyków właśnie mocno pachnących różą. 

Zazwyczaj preferuje kosmetyki bezzapachowe lub te o zdecydowanie delikatnym zapachu. Krem na dzień z wodą różaną zdecydowanie nie należy do tej kategorii. Pachnie mocno i intensywnie różą. Mimo wszystko zapach mi nie przeszkadza i nie razi, chociaż prawdopodobnie latem byłby dla mnie trudny do zniesienia. 
Krem ma lekką konsystencję i bardzo szybko się wchłania. Skóra po jego użyciu jest miękka i nawilżona. Krem nie jest drogi, więc warto go wypróbować. Jestem z niego bardzo zadowolona. 

sobota, 12 grudnia 2020

Solecrin BB SPF50+ - Iwostin

Krem BB z Iwostinu to niestety późne odkrycie, bo dotyczące końcówki lata. Późno. Żal że tak późno bo krem okazał się rewelacyjny. Zawsze używam kremów z wysokimi filtrami a i tak skóra potrafi mi się szybko zaczerwienić i spalić. Po raz pierwszy też udało mi się kupić krem BB z tak wysokim filtrem (nie Koreański). 

Krem bardzo szybko i ładnie się wchłania. Genialnie stapia się ze skórą pozostawiając ją delikatnie nawilżoną. Nie zapycha porów. Jak dla mnie - REWELACJA!

Skład: Aqua, Dicaprylyl Carbonate, C12-15 Alkyl Benzoate, Cetearyl Alcohol, Titanium Dioxide, Glycerin, Potassium Cetyl Phosphate, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Methylene Bis- Benzotrizaoyl Tetramethylbutylphenol, Bis-Ethylhexyloxyphenol methoxyphenyl Trizaine, Caprylic/Capric Triglyceride, Hydrogenated Polydecene, VP/ Eicosene Copolymer, Glyceryl Stearate SE, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Methyl Mathacrylate Crosspolymer, Phenoxyethanol, Hydroxyethyl Acrylate/ Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isononyl Isononanoate, Squalane, Hydroxystearic Acid, Tocopheryl Acetate, Decyl Glucoside, Dimethicone, Disodium EDTA, Polysorbate 60, Ethylhexylglycerin, Laminaria Ochroleuca Extract, Ethylene/Propylene/Styrene Copolymer, Triethoxycaprylylsilane, Sorbitan Oleate, Sorbitan Isostearate, PEG-8 Propylene Glycol, Tocopherol, Xanthan Gum, Ascorbyl Palmitate, BHT, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Alumina, Ascorbic Acid, Citric Acid, Cl 77492, Cl 77491, Cl 77499.

sobota, 5 grudnia 2020

Nawilżający żel-booster z peptydami MySKINbooster - Miya

Nawilżający żel to pierwszy mój kosmetyk z firmy Miya. Moja dobra koleżanka bardzo sobie chwali kosmetyki z tej firmy, więc i ja postanowiłam spróbować. 

Żel kupiłam kilka tygodni temu i od razu zaczęłam stosować. Używam go dwa razy dziennie pod krem na dzień lub na noc. Jest to kosmetyk wszechstronny. Można go stosować na twarz (w tym pod oczy) oraz dekolt jako: żelu pielęgnacyjnego, żelu nawilżającego pod krem, żelu pod oczy redukującego zmęczenie, bazę pod makijaż oraz maseczkę wygładzającą.  

Kosmetyk wchłania się błyskawicznie. To jego ogromna zaleta. Niestety booster ma też wady. Dla mnie jest nią zapach kosmetyku. Zdecydowanie zbyt mocny (aczkolwiek ładny). Po kilku tygodniach regularnego używania nie mogę też "wyczuć" tego żelu. Często po nałożeniu żelu na twarz, ta zaczyna mnie mocno szczypać. Po chwili nieprzyjemne uczucie mija i wszystko wraca do normy. Nie łączy się to też z zaczerwieniem czy zmianami na twarzy, więc na razie nie zrezygnowałam z tego kosmetyku. 

Żel nie zatyka porów. Jest przeznaczony do pielęgnacji każdego rodzaju skóry, w tym skóry wrażliwej, naczynkowej. Może być też stosowany przez kobiety w ciąży oraz karmiące. 

Skład:

sobota, 28 listopada 2020

Lady Sunshine - Be The Sky Girl

Krem do twarzy z filtrem SPF 25 Lady Sunshine z Be The Sky Girl kupiłam wiosną. Szukałam kremu do twarzy z filtrem, który miałby w miarę dobry skład. Po przejrzeniu sporej ilości blogów oraz sporej ilości sklepów internetowych w końcu wybrałam. Wybór był o tyle trudny, że musiałam kupić krem dla siebie i siostry. Więc najlepiej w jednym sklepie - żeby nie płacić podwójnie za koszty przesyłki. 

Krem Lady Sunshine ma filtr SPF 25. Dla mnie to jednak zdecydowanie za mało latem. Stosowałam go więc głównie wiosną, oraz latem jako bazę pod inne kremy z filtrem (np BB).

Krem ma dość intensywny, słodki zapach. Latem aż tak mi to nie przeszkadza, ale wolałabym żeby był delikatniejszy lub zupełnie bezzapachowy. Mocny zapach to zdecydowany minus tego kremu. 

A teraz plusy. Krem bardzo szybko się wchłania więc jest idealny pod makijaż. Pozostawia nieznaczne zabielenie, które dość szybko znika. Krem zawiera tlenek cynku oraz dwutlenek tytanu, a więc filtry naturalne. Zapakowany jest w wygodne opakowanie z pompką. W składzie nie ma SLS, SLES, PEG, parabenów, silikonów, pochodnych ropy naftowej. 

skład: Aqua, Zinc Oxide, Caprylic/Capric Triglyceride, Titanium Dioxide, Isoamyl Cocoate, Isoamyl Laurate, Hydrogenated Ethylhexyl Olivate, Polyglyceryl-6 Stearate, Propanediol, Polyglyceryl-3 Polyricinoleate, Hydrogenated Olive Oil Unsaponifiables, Glycerin, Betaine, Polyglyceryl-6 Behenate, Xanthan Gum, Polyhydroxystearic Acid, Hydrogenated Vegetable Oil, Baicalin, Biosaccharide Gum-1, Lecithin, Stearic Acid, Isostearic Acid, Alumina, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Benzyl Alcohol, Salicylic Acid, Tocopherol, Sorbic Acid, Citric Acid, Sodium Phytate, Parfum, Glyceryl Caprylate, Sodium Anisate, Sodium Levulinate, Alcohol, Citronellol, Limonene



sobota, 21 listopada 2020

Ultra woda micelarna - La Roche-Posay

Wodę micelarną do skóry wrażliwej dostałam w prezencie i bardzo mi się sprawdziła. Można jej używać zarówno do twarzy jak i do oczu. Jest bardzo delikatna. Nie uczuliła mi skóry, a po jej użyciu nie szczypała mnie ani twarz ani oczy.

Woda starcza na dość długo. Ma bardzo delikatny i niedrażniący zapach. Bardzo dobrze i delikatnie oczyszcza skórę. Nie wymaga spłukiwania. 

Skład:






sobota, 14 listopada 2020

Serum do twarzy i dekoltu z 23 karatowym złotem - La-Le

Serum do twarzy i dekoltu z 23 karatowym złotem kupiłam wraz z kremem pod oczy z 23 karatowym złotem i olejem arganowym. 

Główne działanie serum to działanie przeciwstarzeniowe, nawilżające, łagodzące i uelastyczniające. Kosmetyk jest dość tłusty ale ładnie i w miarę szybko się wchłania. Spokojnie używam go pod krem, ale muszę przyznać, że dużo chętniej na wieczór niż rano, gdzie zazwyczaj nie mam zbyt dużo czasu, żeby pozwolić kosmetykowi dokładnie i samoistnie się wchłonąć. 

Zapach serum jest delikatny, niezbyt zachęcający - "olejowy" ale też nie rażący. W środku lekko żółtawego serum pływają malutkie złote drobinki - dokładnie tak samo jak w kremie pod oczy. 

Serum przeznaczone jest do codziennego użytku. 

Skład: runus Amygdalus Dulcis Oil, Argania Spinosa Nut Oil, Cosmetic Gold, Tocopheryl Acetate, Parfum


Inne opisywane przeze mnie kosmetyki z La-Le:

sobota, 7 listopada 2020

Natural Snail Mucus Foam Cleanser - Skin79

Pianka oczyszczająca ze śluzem ślimaka to kolejny produkt z serii, po opisywanym przeze mnie w lipcu kojącym żelem ze śluzu ślimaka. Z żelu byłam bardzo zadowolona. Pianka również doskonale się sprawdza.

Pianka ma bardzo delikatny zapach i mocno kremową konsystencję. Właściwie to bardziej krem do demakijażu niż pianka, ale rzeczywiście po nałożeniu na ręce / twarz, produkt zaczyna się bardzo delikatnie pienić. 

Pianka dobrze zmywa kosmetyki kolorowe a skóra po jej użyciu jest delikatna i niewysuszona. 

Skład:


sobota, 31 października 2020

Satin Mousse de Lavage Corporel. Mus do ciała guava z żurawiną - L'Orient

Satynowy mus do ciała z żurawiną mam już od dawna. Dostałam w prezencie. Dość długo przeleżał w szafce czekając na swoją kolejkę, ale w końcu trafił na moją półkę w łazience, żeby cieszyć mnie swoją obecnością.

Mus był zabezpieczony folią, a więc nie wysechł i nie zmienił swojej konsystencji. Jest cudowny! W konsystencji przypomina mi lody, gęsty krem lub lekkie masło do ciała. Wystarczy go wziąć bardzo niewiele do ręki, żeby szybko zamienił się w delikatną piankę, którą spokojnie można umyć całe ciało. Jest bardzo wydajny!
W zapachu jest lekko kwaśny. Wg mnie pachnie truskawkowo. Jedyną wadą tego produktu, z mojego punktu widzenia to zbyt intensywny zapach. Wprawdzie nie kojarzy się sztucznie, ale nie lubię aż tak intensywnych w zapachu kosmetyków. 

Skóra po użyciu musu jest przyjemna i niewysuszona, co jest jego wielką zaletą. 

W składzie satynowego musu są pestki żurawiny. Nie mają mocnego działania peelingującego i są lekko wyczuwalne. 

Skład: glycerin, aqua, sorbitol, sodium cocoyl isethionate, disodium lauryl sulfosuccinate, sodium chloride, phenoxyethanol, tetrasodium EDTA, parfum, CI 16255, cranberry exfoliator, limonene, benzyl benzoate, linalool, geraniol, citronellol, butylphenyl methylpropional, citral, isoeugenol.


Bardzo mnie kusi żeby wypróbować kolejne kosmetyki z tej serii!

sobota, 24 października 2020

Charcoal Nose Cleansing Strip - Luke

Jakiś czas temu dostałam kilka plastrów Charcoal Nose Cleansing Strip. Plastry zawierają węgiel drzewny, wyciąg z oczaru wirginijskiego, wyciąg z aloesu oraz wyciąg z zielonej herbaty. Zapowiadały się bardzo obiecująco. 

Plaster należy zwilżyć i przykleić na nos. Docisnąć. Poczekać aż zupełnie wyschnie (ok 10-20 minut) i odkleić. I tu zaczyna się problem. Za każdym razem przy próbie odklejenia plastra, rozwarstwiał się i prawie cała czarna część zostawała mi na nosie. Musiałam to zmywać / zdzierać. Trochę bez sensu. Miałam kilka plastrów i ani razu nie udało mi się ich użyć tak, alby był jakikolwiek efekt. Za każdym razem działo się dokładnie to samo. Nie polecam.

sobota, 17 października 2020

Shampoo Bar - Stara Mydlarnia

Szampony ze Starej mydlarni to kolejne testowane przeze mnie szampony w kostce zaraz po tych z Lusha oraz po Czterech Szpakach. Z wyglądu, faktury, zasady działania, nie różnią się w ogóle od tych z Lush.

Właściwie można by ich w ogóle nie rozróżnić. Podobna waga, kolor, kształt. Jedynie czym się różnią to opakowanie. Te z Lusha są pakowane zdecydowanie bardziej ekologicznie. W papier, pudełko korkowe lub metalowe. Te ze Starej Mydlarni pakowane są w plastikowe opakowanie.  

Męskie wersje szamponu są bardzo mocno perfumowane. Wg mnie za mocno. Ale mimo wszystko super się ich używa. 

Szampon Sandalwood dość mocno się kruszy i musiałam go włożyć do delikatnego woreczka. Zazwyczaj wkładam do niego szampony, jak jest ich już bardzo niewiele i zaczynają się kruszyć. Na szczęście używam go tylko w domu więc ta niedogodność nie bardzo mi przeszkadza. 
Ponieważ Lusha na polskim rynku nadal nie mamy, szampony ze Starej Mydlarni świetnie je zastąpią. 
Dla każdej osoby wrażliwej na dobro środowiska, szampony w kostce (nie opakowane a plastik) są świetna alternatywą dla tradycyjnych szamponów. Zachęcam do wypróbowania. Są bardzo wygodne w użytkowaniu. Świetnie nadają się tez do zabrania ze sobą w podróż. 

Inne szampony w kostce:

sobota, 10 października 2020

Krem pod oczy z 23 karatowym złotem i olejem arganowym - La-Le

Krem z 23 karatowym złotem to mój kolejny kosmetyk pod oczy z La-Le. Tym razem o wiele lepiej trafiony niż Masło kawowe pod oczy, które pod oczy nie sprawdziło mi się wcale. 

Krem z 23 karatowym złotem ma lekką konsystencję, łatwo się rozprowadza i bardzo szybko wchłania. Zawarty w kremie olejek arganowy działa nawilżająco i uelastyczniające. Złoto hamuje proces starzenia się skóry. Muszę przyznać, że bardzo lubię ten krem i jego jedwabistą konsystencję. 

Skład: Butyrospermum Parkii Butter, Aqua, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Argania Spinosa Nut Oil, Cosmetic Gold, Tocopheryl Acetate, Parfum

sobota, 3 października 2020

Krem jaśminowy z ekstraktem z jedwabiu - La-Le

Krem jaśminowy z ekstraktem z jedwabiu używam dość długo... i nie mogę zużyć. Krem ma za zadanie głównie zatrzymujące wodę w skórze i nawilżające, ale także działanie ochronne, łagodzące i zapobiegające pierwszym oznakom starzenia. 

Jak na krem nawilżający, mam z nim duży problem. Po użyciu kremu, skórę twarzy miałam zawsze napiętą i przesuszoną. Używając go musiałam zawsze pamiętać o mocno nawilżającym serum nakładanym pod krem, albo o oleju lub jakiejś dodatkowej masce na noc nakładanej na krem. Sam krem w ogóle mi się nie sprawdził. 

Krem ma też bardzo intensywny zapach jaśminu, więc osobom bardzo wrażliwym na zapachy może się zupełnie nie sprawić. 

Skład: Aqua, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil, Helianthua Annuus (Sunflower) Seed Oil with Jasminum Officinale (Jasmine) Flowers, Glycerin, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Sodium Stearoyl Lactylate, Gluconolactone, Sodium Benzoate, Simmondsia Chinensis Oil, Jasminum Grandiflorum Flower Extract, Benzyl Acetate, Linalool

Inne opisywane przeze mnie kosmetyki z La-Le:

sobota, 26 września 2020

Resistance Extentioniste Serum - Kérastase

Serum Resistance z Kérastase ma za zadanie stymulowanie wzrostu włosów. Używałam go przez kila miesięcy wsmarowując dwa, trzy razy w tygodniu dwie pipetki płynu w skórę głowy. 

Co najważniejsze z mojego punktu widzenia, to fakt, że po użyciu serum włosy nie były obciążone czy tłuste. Dzięki temu spokojnie mogłam go stosować rano, po umyciu włosów. 

Po tych kilku miesiącach używania włosy mam na pewno gęstsze i ładniejsze. Nie jestem w stanie jednak stwierdzić jednoznacznie że to na pewno dzięki używaniu serum, ponieważ mogło mieć na to wpływ wiele czynników.

Z czystym sumieniem jednak mogę napisać, że jest to kosmetyk warty przetestowania.




sobota, 19 września 2020

Hydrolat z opuncji figowej - La-Le

Kolejny przetestowany i zużyty dość szybko hydrolat z La-Le - hydrolat z opuncji figowej. Jest przeznaczony głównie dla skóry z pierwszymi oznakami starzenia się. Posiada właściwości nawilżające, tonizujące i regenerujące. 
W przeciwieństwie do pozostałych testowanych hydrolatów z La-Le ma bardzo delikatny zapach, który bardzo mi się podoba. Jak wszystkie produkty La-Le ma też świetny skład:
Dziś wyciągnęłam kolejny hydrolat: z rumianku i bławatka więc możecie się spodziewać kolejnej recenzji za jakiś czas.

Opisywane wcześniej hydrolaty:
Inne opisywane przeze mnie kosmetyki z La-Le:

sobota, 12 września 2020

Olejek odżywczy do ciała i włosów Monoï de Tahiti - Yves Rocher

Ostatnim opisywanym przeze mnie produktem z serii Monoï de Tahiti z Yves Rocher w 2020 roku jest olejek odżywczy do ciała i włosów składający się w 97,5% z oryginalnego olejku monoi (którego bazą jest olej kokosowy). 

Olejek twardnieje w temperaturze poniżej 26℃. W moim mieszkaniu jest bardzo ciepło, jednak olejek i tak częściowo pozostaje nierozpuszczony. W chłodnych pomieszczeniach trzeba go przed użyciem rozpuścić w ciepłej wodzie lub ogrzać w dłoniach. 

Olejek jest  kosmetykiem bardzo wszechstronnym. Można go używać na całe ciało włącznie z włosami (np. aplikując na końcówki włosów).

Dodatkowym plusem jest piękny zapach olejku.

Skład:

Inne kosmetyki z serii Monoï de Tahiti:

sobota, 5 września 2020

Uniwersalny suchy olejek nawilżający ciało & włosy. Monoï de Tahiti - Yves Rocher

Kolejna odsłona zniewalająco pachnącej serii Monoï de Tahiti. Suchy olejek do ciała i włosów to zdecydowanie alternatywa dla osób, które nie lubią gdy ich ciało się błyszczy jak to się dzieje podczas używania rozświetlającego suchego olejku Monoï de Tahiti. To jest też alternatywa bardziej jezienno-zimowa. Gdy skóra traci swoją letnią opaleniznę, nosimy bluzki z długimi rękawami oraz swetry i nie ma potrzeby smarować się olejkami z drobinkami złota. 

Olejek łatwo aplikować dzięki dobremu atomizerowi, bardzo szybko się wchłania więc nie ma obaw przed utłuszczeniem ubrania. Jest też świetnym uzupełnieniem innych kosmetyków z serii. 

Skład:
Inne kosmetyki z serii Monoï de Tahiti:

sobota, 29 sierpnia 2020

Peeling do ciała w olejku Monoï de Tahiti - Yves Rocher

W tym roku z powodu epidemii dość późno zajrzałam do jakiekolwiek galerii handlowej. Większość zakupów kosmetycznych zamawiałam w La-Le lub w Starej mydlarni. 

Do Yves Rocher zajrzałam dopiero końcem lipca i ze zdumieniem odkryłam, że moja ulubiona letnia seria kosmetyków tej firmy uległa rozszerzeniu. Od razu kupiłam sobie 3 kolejne kosmetyki z serii z mocnym postanowieniem żeby zużyć przed zimną ponieważ to zdecydowanie letnia seria. 

Peeling jak zresztą wszystkie kosmetyki z serii pachnie wręcz obłędnie. Na skórze rozprowadza się go lekko i przyjemnie. Ma oleistą konsystencję i podczas masowania nim skóry tworzy się delikatna biała emulsja, którą łatwo spłukać. Peeling nie wysusza skóry, po jego użyciu czuć lekkie nawilżenie. 

Co interesujące drobinki peelingujące to łupinki orzecha kokosowego. Producent zaręcza, że 97% składników peelingu jest pochodzenia naturalnego a samo opakowanie jest zrobione w 100% z recyklingowanego plastiku. 

Zaleca się używać go 2 razy w tygodniu, ale ja nie umiem się powstrzymać i używam zazwyczaj co drugi dzień. 

składniki: 

Inne kosmetyki z serii Monoï de Tahiti:

sobota, 22 sierpnia 2020

Volume Million Lashes - L'Oreal

Tusz do rzęs Volume Million Lashes dostałam w prezencie, za co jak zawsze dziękuję! Uwielbiam testować nowe kosmetyki i zawsze jestem szczęśliwa jak mam coś nowego do przetestowania.
Tusz otwarłam chyba w nie najlepszym momencie, bo zaraz po skończeniu tuszu do rzęs Hypnôse Hypnôse z Lancôme. I w tym porównaniu tusz z L'Oreala wyszedł na tyle słabo, że nie byłam w stanie się do niego przyzwyczaić. 
Najgorsza była szczoteczka. Miałam wrażenie, że mi coś paskudnie chropowatego jeździ po rzęsach. Do tego tusz mi się odbijał (długo zasychał) i łatwo rozmazywał. 
Przekazałam w dobre ręce i wróciłam do testowania kolejnego tuszu do rzęs z Lancôme. Mam nadzieję, że komuś ten tusz dobrze posłuży! 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...