sobota, 25 lipca 2020

Hydrolat z ziaren kawy - La-Le

Moja miłość do firmy La-Le rośnie wraz z kolejnymi używanymi przeze mnie kosmetykami. Ostatnim z nich jest hydrolat z ziaren kawy. Długo się zastanawiałam nad tym zakupem. Po pierwsze nie cierpię wprost organicznie zapachu kawy w kosmetykach i omijam szerokim łukiem wszystkie kawowe cuda. Po drugie zdarzało mi się, że kosmetyk na bazie kawy mnie uczulał (dostałam kiedyś krem wyszczuplający z Yves Rocher i to było traumatycznie alergizujące przeżycie).
Nauczona doświadczeniem, że hydrolat z La-Le może się zepsuć gdyż nie zawiera konserwantów, staram się go nie oszczędzać. Używałam tego hydrolatu tak często jak tylko się da zarówno do spryskiwania twarzy jak i do domowego płynu do demakijażu. Uznałam, że jeśli zapach nie będzie mi odpowiadał, to albo zużyje go głównie do płynu do demakijażu albo przekażę w dobre ręce. 
Pierwsze wrażenie zapachowe było odpychające. Hydrolat ma bardzo intensywny zapach kawy. Na szczęście pachnie dość naturalnie i w miarę szybko wyparowuje oraz przestaje drażnić. Po każdym użyciu, zapach zaczynał być coraz mniej drażniący i pod koniec nawet go polubiłam.

Jak wszystkie kosmetyki z La-Le Hydrolat z ziaren kawy ma bardzo krótki i bardzo prosty skład.
Tym razem nie mam też zastrzeżeń do atomizera. Działał bez zarzutu. 

Inne opisywane przeze mnie do tej pory hydrolaty z La-Le: 
Inne kosmetyki La-Le:

sobota, 18 lipca 2020

Enriching Moisture with Honey, Sheet Mask - Avon

Jakiś czas temu, jeszcze przed Covidem, gdy życie toczyło się normalnym rytmem, kupiłam kilka maseczek w płachcie w Avonie. Lubię maseczki w płachcie, a Avon miał aktualnie promocję. Im jestem starsza, tym mniej lubię kosmetyki tej firmy, chociaż jeszcze całkiem niedawno wydawały mi się szczytem luksusu. Wciąż mi w nich coś nie pasuje, uczula, drażni. 

Odżywcza maseczka z miodem nadaje się do każdego typu cery. Ma nawilżać i odżywiać. 

Maseczka niestety jest za bardzo nasączona płynem. Mimo, że próbowałam ją odsączyć, cały czas spływała mi z twarzy i łapałam krople wody spływające w koło. Było to bardzo mocno irytujące. 

Oczywiście płyn który został w opakowaniu zużyłam wsmarowując w ciało. Jenak nie jestem zachwycona tym produktem. 

sobota, 11 lipca 2020

Kojący żel ze śluzem ślimaka Natural Snail Mucus Soothing Gel - Skin79

Żel ze śluzem ślimaka kupiłam kilka miesięcy temu i używam go raz / dwa razy dziennie przed nałożeniem kremu na twarz. Sprawdza mi się bardzo dobrze właśnie w charakterze serum, którego chwilowo nie używam - trochę z lenistwa a trochę z braku czasu który trzeba poświęcić na wchłonięcie się wszystkich specyfików przed użyciem pudru.

Miałam duże wątpliwości, czy ten produkt mi się sprawdzi, szczególnie w roli kosmetyku do twarzy. Muszę jednak przyznać, że bardzo lubię ten żel. Skórę mam po nim gładką i przyjemną w dotyku. Żel delikatnie łagodzi podrażnienia. Można go używać zarówno na twarz jak i na całe ciało. Ja stosuje go tylko na twarz oraz szyję i dekolt, bo nie chce go za szybko zużyć. 

W Skin79 kosmetyki dość szybko się zmieniają. Warto więc kupić ten żel, zanim zostanie wycofany ze sprzedaży. 

sobota, 4 lipca 2020

Tusz do rzęs Hypnôse Hypnôse - Lancôme

Tusze do rzęs kupuje rzadko. Wiem, że powinno się je wymieniać często, ale u mnie tusz do rzęs zazwyczaj jest używany około 6 miesięcy. Czasami dłużej. Nie mam potrzeby wymieniać go częściej. 
Tusz Hypnose kupiłam bardzo dawno temu. W zestawie. Duży tusz + mniejsze. Mniejsze wciąż czekają na swoją kolejkę. 
Tusz jest rewelacyjny. Rzęsy się nie sklejają, wyglądają pięknie, jakby było ich dużo i były gęste. Efekt podkręcenia jest bardzo delikatny. Tusz rozprowadza się lekko i wygodnie. Szczoteczka jest rewelacyjna. Rzęsty są ładnie rozdzielone, nie ma grudek, nic się nie obsypuje. 
Same zalety. Do tego opakowanie jest naprawdę eleganckie. Tusze Lancôme są stosunkowo drogie. Warto jednak od czasu do czasu kupić sobie produkt luksusowy. Szczególnie, w promocji - w zestawie. 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...