sobota, 31 grudnia 2016

Carrot clear skin - It's skin

Carrot clear skin to maseczka w płachcie z wyciągiem z korzenia marchwi. Działa łagodząco, przyśpiesza gojenie mikrouszkodzeń naskórka, rozświetla skórę. 

Maska nie ma żadnych nadrukowanych na niej obrazków. Jest biała i miła w dotyku. Miałam jednak problem z jej rozłożeniem na twarzy. Otwór na usta jest za duży, a te na oczy za małe. Maska więc na nosie była mocno napięta i nie przylegająca dokłądnie gdyż musiałąm ją rozciągnąć maksymalnie aby nie mieć zasłoniętych (połowicznie) oczu. 

Jak zazyczaj w tego typu maskach produktu jest o wiele więcej więc możemy nadmiar wody wsmarować w ciało. Skóra po użyciu maseczki jest nawodniona, promienna i wypoczęta.

Cena: 10.99 zł

sobota, 24 grudnia 2016

Honey Sleeping pack Acerola. Maseczka całonocna - Holika Holika

Honey Sleeping Pack to całonocna maseczka o konsystencji gęstego żelu. Posiada właściwości przeciwzmarszczkowe. Zawiera witaminę C oraz dużą zawartość miodu, który wiąże wilgoć w skórze pomagając ją dogłębnie nawilżyć. Ma działanie przeciwzmarszczkowe i rozjaśniające. Pomaga ukoić suchą skórę. Wzmaga produkcję kolagenu i elastyny.
Maseczkę nakładamy na oczyszczoną skórę twarzy zamiast kremu na noc. Nakłada się ją przyjemnie dzięki lekkiej, żelowej konsystencji. Ma również delikatny, przyjemny zapach. Bardzo szybko się wchłania i nie zostawia tłustej powłoki na twarzy. 
Po zastosowaniu skóra jest bardzo nawilżona, promienna i przyjemna w dotyku.
Cena za którą kupiłam tą maseczkę to: 42.99 zł. Nie jest to może mało, ale maseczka naprawdę jest bardzo wydajna i starczy nam na bardzo długo. Używam jej już od kilku miesięcy przynajmniej raz w tygodniu i bardzo lubię. Ciągle też nie widać jeszcze dna opakowania.

sobota, 17 grudnia 2016

Miłorząb japoński. Maseczka Przeciwzmarszczkowa - LOMI LOMI

Wczoraj dostałam pierwszy prezent z okazji świąt (dziękuję Asiu!) Peeling z firmy Botanical Choice (opis za jakiś czas) i fantastyczną maseczkę z firmy LOMI LOMI. Nie znałam do tej pory tej firmy (jest dostępna tylko w drogeriach Hebe). Maseczka jest jedną z serii maseczek na każdy dzień tygodnia - ta przeznaczona jest na wtorek.
Muszę powiedzieć, że bardzo podoba mi się pomysł i na pewno jeśli tylko mi się uda, udam się do Hebe i kupię do przetestowania wszystkie maseczki z serii.

Co mnie zaskoczyło na początku to zapach - bardzo intensywny, który nie za bardzo mi się spodobał. Na szczęście po krótkiej chwili był już niewyczuwalny. Kolejną rzeczą, która mnie (tym razem bardzo pozytywnie) zaskoczyła, była wyjątkowa ilość płynu w maseczce, którym wysmarowałam większą część ciała.

Bardzo ciężko początkowo było mi założyć płachtę na twarz. Zwijała się i sklejała. Bałam się przez chwilę, że się ponaciąga ale nic takiego się nie stało. Trzymałam ją o wiele dłużej niż zalecane 15-30 min i muszę przyznać, że jestem zachwycona rezultatem. Maseczka działa przeciwzmarszczkowo i lekko liftingująco. Na prawdę po jej użyciu widziałam różnicę. Moja zmęczona, poszarzała i sucha skóra nagle stała się bardziej nawilżona, miękka i gładsza. 
Z tego, co mówiła mi koleżanka, cena naprawdę nie jest wygórowana. Prawdę mówiąc nigdy nie spotkałam się z tak niską ceną za tak wysoką jakość produktu więc szczerze polecam. 

Cena: 4,99 zł

piątek, 9 grudnia 2016

Pig nose - clear - HOLIKA HOLIKA

Maseczka oczyszczająca pory z firmy Holika Holika. Składa się z trzech kroków /  z trzech plasterków.

 

Plasterek pierwszy ma za zadanie otworzyć pory aby łatwiej było oczyścić je z zaskórników. Zakładamy go na nos na ok 15 - 20 min
 

Drugi plasterek ma za zadanie usunąć nadmiar sebum oraz zaskórniki. Przyklejamy go 10-15 min na wilgotną skórę nosa. Możemy też zwilżyć plaster już na nosie. Jest to dość istotny krok. Za pierwszym razem gdy testowałam tą maseczkę - przykleiłam plaster na suchy nos. Z tego powodu plaster w ogóle się nie trzymał i efekt był żaden! 

Wilgotny plasterek powoli się wysusza i twardnieje. Dopiero jak będzie suchy należy go ściągnąć. Jeśli zrobimy to za szybko na naszym nosie zostaną resztki kleju a i nos nie zostanie do końca oczyszczony.


Po usunięciu plastra zostają na nim zanieczyszczenia i zaskórniki. Na poniższym zdjęciu nie widać tego dość dobrze, ale byłam zaskoczona ilością "brudu" na plastrze. Nie oszukujmy się jednak, wszystko niestety nie zeszło (ale z tym zawsze musimy się liczyć)

Na podrażniony nos nakładamy następnie na 5-10 min plaster żelowy.  Ma za zadanie zamknąć rozszerzone pory. Ten plaster jest lekko chłodzący i zdecydowanie najprzyjemniejszy.

Podsumowując: Plastry umiejętnie użyte na pewno przyniosą efekt. Najlepiej jednak zrobić z nich serię zabiegów. Wtedy mamy szansę osiągnąć naprawdę dobre rezultaty. 

Dodatkową zaletą jest łady zapach. Są bardzo przyjemne w użyciu.

Cena: ok 15,99 zł 

sobota, 3 grudnia 2016

Rękawica do demkijażu - Glov Hydro Demaquillage

Rękawice do demakijażu Glov kupiłam, po przeczytaniu w prasie kolorowej reportażu o jej twórczyniach. Wcześniej w ogóle nie słyszałam o tym produkcie.  Muszę się przyznać, że poważnie zastanawiałam się nad wydaniem 49 zł na rękawicę, która bądź co bądź może w ogóle się nie sprawdzić. 
Moje obawy okazały się jednak płonne. Rękawica stworzona w mikro-technologii, delikatnie usuwa makijaż pozostawiając skórę idealnie oczyszczoną z makijażu oraz nadmiaru sebum. GLOV przeznaczony jest dla każdego typu cery, nawet wrażliwej. Jest też antyalergiczna. Można ją stosować przez 3 miesiące. Rękawice używamy po wcześniejszym zmoczeniu jej wodą. Po każdym użyciu należy umyć ją mydłem co jest odrobinę niewygodne gdyż każdorazowo trzeba znaleźć miejsce żeby wyschła. Nie jest to dla mnie problem zimą, gdy wilgotność w mieszkaniu mam małą, jednak latem nie ukrywam, będzie to dla mnie sporym wyzwaniem.
Ku mojemu dużemu zaskoczeniu rękawica świetnie radzi sobie nawet z mocnym makijażem oczu (cienie, tusz, kreski). Kilkakrotnie po użyciu rękawicy próbowałam twarz zmyć jeszcze raz płynem micelarnym i nigdy na waciku nie było pozostałości zanieczyszczeń. Tak więc rękawica działa!
Glov można kupić w różnych kolorach: m.in białym, szarym (burym), pomarańczowym, różowym i niebieskim. 

Można też kupić wersję większą (kwadratową) oraz mniejszą wersję turystyczną
Nie wiem, jak się korzysta z wersji turystycznej i na ile jest wygodna. Co do mojej dużej rękawicy w kolorze burym - nie mam żadnych zastrzeżeń. 

Cena: 49 zł duża
Cena: 39 zł mała

sobota, 26 listopada 2016

Macaron Lip balm (grape) - IT'S SKIN

Moja miłość do Azjatyckich kosmetyków wziąć nie maleje. I wciąż nie mogę nie ulec pokusie odwiedzając moją ulubioną drogerię, żeby sobie coś kupić. 

Tym razem zachwyciły mnie makaroniki firmy It's skin. Każdy kto mnie zna, lub przeczytał już kilka postów na tym blogu wie, jak wielką przywiązuje uwagę do ładnego opakowania. Taka już jestem. Ma być "ślicznie". Myślę, że jest to jeden z głównych powodów dlaczego tak lubię kosmetyki koreańskie. One w każdej mierze spełniają ten wymóg. A po ich otwarciu okazuje się, że mają nie tylko śliczne opakowanie, ale także same są rewelacyjne!

Stojąc przed półką sklepową - miałam ochotę kupić wszystkie makaroniki, które są pięknie opakowanymi balsamami do ust. Wszystkie wyglądały bosko! Wygrał jednak pragmatyzm. Kupiłam balsam o zapachu winogron (fioletowy). 



Makaronik wygląda cudownie. Od razu chciałoby się go zjeść! Pachnie równie zachęcająco. Niestety jest tylko do użytku zewnętrznego i jeść go nie należy :-)

Balsam bardzo dobrze nawilża usta i muszę przyznać, że bardzo wygodnie się z niego korzysta. Polecam!

Powiedzcie sami, czy nie wyglądają zachęcająco?


sobota, 19 listopada 2016

Animal Mask - For Dry Monkey Maska Nawilżająca w płacie - SKIN79

Sucha małpka to kolejna super maska z firmy Skin79. Intensywnie nawilża przesuszoną skórę ze skłonnością do pierzchnięcia. Wygładza, poprawia elastyczność i ujędrnia. Została wzbogacona o kwas hialuronowy. Jest przeznaczona zarówno do cery z problemami jak i wrażliwej i dojrzałej.
Co tu jeszcze można dodać? Jak zawsze - polecam!

piątek, 11 listopada 2016

After Drinking Mask Sheet - HOLIKA HOLIKA

After drinking mask sheet  to odświeżająco - oczyszczająca maseczka na bawełnianej płachcie firmy Holika Hoika. Zaintrygował mnie opis "after drinking". Wprawdzie nie użyłam jej po huczno zakrapianej imprezie ale na pewno będąc mocno zmęczoną. 

Maseczka jest dedykowana skórze przesuszonej, odwodnionej i zmęczonej więc była idealną odpowiedzią na moje potrzeby. 

Skóra po maseczce była odświeżona, nawodniona i promienna. Pod tym względem jestem bardzo zadowolona z tego produktu. 

Dużym minusem było jednak to, że nie mogłam jej rozłożyć na twarzy. Płachta była jakby zrobiona dla giganta. Jakbym miała oczy jak u słonia i równie duże usta. Zupełnie nie mogłam jej ułożyć. Mimo wszystko jestem zadowolona z efektów choć lekko zirytowana problemami z jej nałożeniem.

Cena: 10,99 zł

sobota, 5 listopada 2016

Vita Lemon Sparkling Pack Skin Tightening - MIZON

Vita Lemon Sparkling Pack Skin Tightening jest maseczką, którą (co tu ukrywać) kupiłam przez przypadek. Z drogerii miałam wyjść z innym kosmetykiem firmy Mizon - z peelingiem Vita Lemon Sparklin peeling gel. Pomyliłam jednak opakowania, które są niemal identyczne a pomyłkę, zauważyłam dopiero w domu po odpakowaniu produktu. Na początku byłam bardzo zła, później po wypróbowaniu maseczki złość mi przeszła, gdyż jest to produkt bardzo dobry.

Maseczkę najlepiej nałożyć po zrobionym peelingu, na suchą skórę twarzy i zostawić na 15-20 min. Następnie spłukać. 

Maseczka ma cudowny, cytrynowy zapach. Wygładza i rozświetla cerę pozostawiając ją zdrową i promienną. Zawiera kaolin, który pomaga oczyścić skórę z nagromadzonego sebum i zanieczyszczeń. Nawilża i odżywia. 

Maseczka jest w formie pianki, którą bardzo łatwo rozprowadza się na skórze

Podsumowując:
Zalety: 
  • piękny, cytrynowy zapach,
  • wygodne opakowanie,
  • wygładza i rozświetla twarz,
  • oczyszcza skórę z sebum i zanieczyszczeń,
  • zawiera wodę gazowaną z Francji, która jest bogata w składniki mineralne 
Cena to ok: 69.99 zł
 Polecam również recenzję peelingu Vita Lemon Sparklin peeling gel

sobota, 29 października 2016

Vita Lemon Sparklin peeling gel - Mizon

Vita Lemon Sparklin peeling gel firmy Mizon to kosmetyk, który w pierwszym momencie mnie zaskoczył i przeraził a w kolejnym, wzbudził mój nieukrywany zachwyt. Zachwyt ten tra już od kilku miesięcy...

Zaczęło się od tego, że w mojej ulubionej krakowskiej drogerii dostałam próbkę tego enzymatycznego peelingu. Pierwsze użycie i od razu szok! Skóra zaczęła schodzić, rolując się po kilku sekundach od nałożenia produktu na twarz. Nie ukrywam - byłam przerażona! Bałam się, że moja wrażliwa skóra bardzo źle zareaguje na takie traktowanie. 

Po zmyciu peelingu skóra wyglądała jednak pięknie! Nawilżona, oczyszczona i pełna blasku. Od tego czasu peeling Vita Lemon stał się moim "numerem jeden" w pielęgnacji twarzy. 

Peeling jest dość drogi, ale bardzo wydajny. Dodatkowo opakowanie jest bardzo wygodne, gdyż jest zabezpieczone przed przypadkowym naciśnięciem pompki i wylaniem się produktu. 

Polecam go każdemu, bo to produkt naprawdę wyjątkowy. 

Po użyciu peelingu polecam użyć maseczkę vita lemon sparkling pack

Podsumowując:
Zalety: 
  • szybko i doskonale oczyszcza twarz z nagromadzonego naskórka i sebum,
  • zawiera wodę mineralną, która pomaga odżywić i nawilżyć skórę,
  • nie powoduje podrażnień,
  • wygodne opakowanie 
 Cena - około 67.99 zł

niedziela, 23 października 2016

Baby Pet Magic Mask Sheet (PUG) - HOLIKA HOLIKA

Maseczka baby pet magic mask (pug) to kolejna maseczka pielęgnacyjna do twarzy na bawełnianej płachcie. Główne działanie polega na redukcji zmarszczek oraz na zwiększeniu elastyczności oraz sprężystości skóry twarzy.
Maseczkę nakładamy na twarz na 15 - 20 min po czym ściągamy. Twarz po ściągnięciu maseczki jest promienna, wygładzona i delikatna. 

Jestem wielką fanką maseczek w płachcie ponieważ od razu po ich użyciu widać efekty! Używam ich często gdy skóra jest poszarzała, zmęczona i gdy po prostu widzę, że źle wyglądam. 
Zazwyczaj nakładam maseczkę rano i dzień toczy się wyznaczonym rytmem. Pracuje przy komputerze, robię drobne pracę domowe itp. Ogromną zaletą jest dla mnie to, że używając maseczek w płachcie nie muszę przez 20 min leżeć, gdyż zwyczajnie nie mam na to czasu. 

W przypadku maseczki baby pet pug przeżyłam lekki zawód. Maseczka nie trzymała się tak dobrze jak inne. Była jakby grubsza i przez to gorzej przylegała do skóry. Jenak jest to jedyna jej wada jaką znalazłam. 

Cena w jakiej kupiłam maseczkę to : 17.99 zł

niedziela, 16 października 2016

Olejek do demkijażu - Resibo

Dzisiejszy post poświęcam mojemu ulubionemu od kilku miesięcy olejkowi do demakijażu firmy Resibo.
Olejek wg obietnic producenta zawiera 99,9% naturalnych składników. Zawiera głównie olej z awokado, olejek manuka, olej z pestek winogron oraz olej abisyński.
Dobrze zmywa makijaż, pozostawiając na skórze lekki tłusty film. Muszę przyznać, że uwielbiam to uczucie nawilżenia i odżywienia mojej skóry po jego użyciu. 

Producent zapewnia, że olejek zmywa także wodoodporny makijaż. Nie umiem tego ocenić, gdyż nigdy nie używam produktów wodoodpornych. Mam czasami jednak problem z tym, żeby dobrze zmyć "zwykły" tusz z rzęs i muszę dodatkowo zmywać jeszcze oczy innymi produktami do demakijażu. Mimo tej małej wady - uwielbiam ten olejek!

Kupując olejek resibo dostajemy również ściereczkę z mikrofibry. Olej nakładamy na twarz podobnie jak żel lub piankę do demakijażu. Masujemy nim twarz a następnie zmywamy - w tym właśnie celu możemy użyć ściereczki. Wpierw moczymy ją w ciepłej wodzie a później delikatnie przykładamy do twarzy w celu usunięcia brudu i olejku. Ściereczka zapewnia nam także delikatny peeling twarzy. Muszę jednak przyznać, że zazwyczaj używam olejku bez używania ściereczki, gdyż zawsze mam problem z tym, żeby ją później porządnie wysuszyć. 
Olejek jest bardzo ładnie zapakowany. Może, dla wielu nie ma to wielskiego znaczenia, ale ja prawdę mówiąc zwracam uwagę na takie szczegóły. Lubię, jak jest "ślicznie". Dodatkowo dzięki temu opakowaniu ten produkt świetnie nadaje się na prezent dla bliskiej nam osoby. 
Olejek nadaje się dla każdego rodzaju cery więc może się okazać świetnym prezentem urodzinowym czy świątecznym.
Cena: 49,99 zł.

Podsumowując:
Wady:
  • niezbyt dobrze radzi sobie z tuszem do rzęs
Zalety:
  • nadaje się do każdego rodzaju cery,
  • dobrze  zmywa makijaż,
  • pozostawia skórę twarzy nawilżoną i odżywioną,
  • pięknie zapakowany,
  • z olejkiem dostajemy ściereczkę z mikrofibry do zmywania makijażu oraz delikatnego peelingu,
  • idealny na prezent,
  • 99,9% naturalnych składników

sobota, 8 października 2016

Cocoa Butter formula. Rapid Moisture Spray Lotion - Palmer's

Rapid Moisture Spray Lotion jest kosmetykiem, który kupiłam z ciekawości będąc w czerwcu w Londynie. Jest to mój pierwszy balsam do ciała w sprayu i przyznam, że miałam duże wątpliwości na ile taka formuła sprawdzi się przy mojej suchej, atopowej skórze.

Balsam sprzedawany jest w 200 g opakowaniach, które można zabezpieczyć, przed samoistnym rozpyleniem się kosmetyku w podróży. Muszę przyznać, że balsam jest dość wydajny, bo służył mi z niewielkimi przerwami prawie trzy miesiące (używałam go naprawdę dużo).

Początkowo nie miałam przekonania do jego zapachu, gdyż ma bardzo mocny kakaowy zapach a ja preferuje kosmetyki bezzapachowe. Muszę jednak przyznać, że bardzo go polubiłam.

Formuła kosmetyku oparta jest na maśle kakaowym oraz maśle shea z dodatkiem witaminy E . Bardzo szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy na skórze.  Dobrze nawilża skórę oraz nie zawiera parabenów.

Niewątpliwą wadą jest to, że nie da się kupić tego balsamu w Polsce.
Podsumowując:
Wady:
  • nie ma go w Polsce
  • "wrażliwców" może drażnić mocny kakaowy zapach
Zalety:
  • piękny zapach,
  • wygodne opakowanie,
  • szybo się wchłania,
  • zapewnia bardzo dobre nawilżenie suchej skóry

sobota, 1 października 2016

Fresh Garden Mask Pearl - SKIN79

Tym razem jedna z moich ulubionych maseczek w płachcie, którą stosuje regularnie od kilku miesięcy. 

Fresh Garden Mask Pearl jest maską świetnie nadającą się do skór matowych, suchych i wrażliwych. Jest więc idealna dla mojej cery. Wykonana jest z bawełny (tym razem bez żadnych obrazków i efektów dodatkowych)

Bardzo dobrze nawilża i rozświetla. Działa przeciwzmarszczkowo oraz poprawia elastyczność skóry. 

Nakłada się ją na 20 min na poprzednio oczyszczoną twarz. Wielką zaletą tej maski jest to, że nie trzeba na ten czas rezygnować z normalnego trybu dnia. Można w niej chodzić, lub siedzieć (ja np. pisze w tym czasie posty) a maska nie spada. 

Jej dodatkową zaletą jest bardzo delikatny, piękny zapach. Jest to dla mnie rzecz niezwykła, gdyż nie spotkałam się z nią przy innych maskach w płachcie. Jest też bardzo delikatna, dzięki czemu bardzo dobrze przylega do skóry i jest bardzo przyjemna w użyciu.

Szczerze polecam!

Cena za jedną maskę to ok 9.99 zł

niedziela, 25 września 2016

Odżywka Soin Booster de Couleur Cholocolat - Jean Louis David

Odżywkę Soin Booster Chocolat kupiłam ładnych kilka miesięcy temu. Używałam ją jednak tylko kilkakrotnie i jak na razie nie zużyłam nawet połowy. Mimo wszystko chciałam się podzielić moimi spostrzeżeniami.

Wg zaleceń producenta odżywka nadaje się do włosów farbowanych i naturalnych dodając im intensywności i połysku. Nakłada się ją na umyte, osuszone włosy po czym należy spłukać.

Odżywkę nakłada się rękawiczkami, gdyż bardzo mocno barwi włosy (i skórę głowy - podobnie jak farby). Po spłukaniu włosy rzeczywiście są odżywione i lśniące. Ich kolor, w moim przypadku nabiera pięknego odcieniu miedzi. Efekt utrzymuje się do kilku dni.

Nie należy stosować tej odżywki jako zamiennika farby czy szamponu koloryzującego chociaż nie da się ukryć, że pozwoli nam przetrwać dodatkowe kilka dni bez wizyty u fryzjera.

A teraz największa wada tego produktu. Dla mnie jak na razie jedyna, ale tak gigantyczna, że nikomu nie poleciłabym uwzględnienia tej odżywki w swojej liście zakupowej.

Na opakowaniu wprawdzie pisze, że odżywkę Soin Booster Chocolat należy nakładać w rękawiczkach. Nie pisze jednak, że przez kolejne kilka dni należy również myć włosy używając rękawiczek. Jeśli tego nie zrobimy, nasze dłonie przybiorą na ok tydzień piękny marchewkowy odcień. I wcale nie wygląda to dobrze!

Za każdym razem gdy nałożę tą odżywkę na włosy jestem zachwycona ich wyglądem. Jednak za każdym razem boję się, żeby przez jakiś przypadek losu (np. deszcz gdy nie mam ze sobą parasola) moja skóra i ubranie nie zostały zafarbowane.

Denerwuje mnie także używanie rękawiczek do mycia głowy - gdyż jest to po prostu niewygodne.

niedziela, 18 września 2016

Clean-On 2 Step Nose Pack - Skin79

Kolejna maseczka firmy Skin79 - z żółwikiem. Ma za zadanie oczyścić pory nosa i uregulować wydzielanie sebum. Nadaje się do każdego rodzaju skóry.




Maseczkę nakłada się w dwóch etapach:
KROK 1 to maseczka peel off zawierająca sproszkowany węgiel, który absorbuje zanieczyszczenia i usuwa zaskórniki.
KROK 2 to kojąca, hydrożelowa maseczka peel off.

Pierwszy (czarny) plaster nakłada się na zwilżony tonikiem nos. I tu było pierwsze zaskoczenie. Plaster początkowo w ogóle nie chciał się przykleić.

Na szczęście w na opakowaniu było napisane, że można go (plasterek:) nawilżyć wacikiem. To pomogło. Plater przykleił się dzięki temu bez problemu i mocno trzymał.




Plaster mocno stwardniał i po ponad 10 min został przeze mnie ściągnięty. Muszę przyznać, że efekt był dobry. Część zaskórników ładnie zeszła z nosa, który pozostał lekko podrażniony i zaczerwieniony (nie było to jednak mocne podrażnienie). Na nosie zostało niewiele czarnych zabrudzeń, które bez problemu udało się usunąć.

Nałożyłam kolejny (biały), kojący plaster. Ten udało przykleić się do nosa od razu. Bardzo ładnie nawilżył i ukoił podrażniony nos.






Jest to produkt przyjemny w stosowaniu a efekty jego działania widoczne. Z czystym sercem mogę go więc polecić. Cena jednego zabiegu wydaje mi się jednak stosunkowo droga, gdyż koszt maseczki to ok 10 zł

niedziela, 11 września 2016

Dodo Cat Glow Cushion BB - Holika Holika

Krem BB Dodo Cat kupiłam głównie ze względu na jego opakowanie - uznałam, że jest cudne! A malutka kocia łapka z warstwą rozświetlającą w środku tylko pogłębiła moje przekonanie, że chce ten krem mieć.

Kolejną rzeczą, która mnie do niego przekonała, jest kompaktowe opakowanie. Bardzo wygodne do korzystania w pracy (gąbeczka do nakładania) oraz super wygodne do noszenia w torebce.

Krem posiada dwie strefy: warstwę kryjąco - nawilżającą oraz warstwę rozświetlającą (w kształcie kociej łapki). Początkowo korzystałam z nich osobno rozjaśniając sobie np. okolice oczu. Po jakimś czasie używania moja kocia łapka prawie zanikła przybierając barwę reszty kremu więc aplikuję go już tylko gąbeczką.

Krem Dodo Cat Glow Cushion BB  należy aplikować na skórę za pomocą dołączonej gąbeczki delikatnie wklepując i równomiernie rozcierając na całej twarzy. W celu uzyskania większego efektu rozświetlenia należy aplikować tylko rozświetlacz w miejsca, które dodatkowego rozświetlenia potrzebują. Ja rozprowadzałam go pomocą palca serdecznego głównie pod oczami.

Często korzystam z kremów BB ale zawsze było dla mnie problemem, poprawienie czy nałożenie kolnej warstwy kremu poza domem i zrobienia tego tak, żeby się tym nie pobrudzić (albo przynajmniej się tego nie bać). Ten krem rozwiązał problem. Używam go od kilku miesięcy (muszę przyznać że nie codziennie). Nigdy mi się nie wylał, gąbka nie "zniszczyła" a nakładanie go jest bardzo proste i przyjemne.

Jako jego niewątpliwą zaletę należy uznać wysoki filtr przeciwsłoneczny SPF50PA+++ oraz dodatek olejku arganowego. Krem ma lekką konsystencję i nie zatyka porów.

Opakowanie zawiera też lusterko, z którego ja nie korzystam, ale oczywiście zapisuje to do jego zalet.

Obawiałam się, że krem nie starczy na długo, ale te obawy się nie sprawdziły.

Teraz minusy - Jest kilka. Niewątpliwie jednym z nich jest cena. Ja zapłaciłam za niego ok 120 zł co nie jest małą kwotą jak na krem BB.

Krem też troszkę rozjaśnia i mocno rozświetla twarz. Nie jest to wada zimą. Ale może przeszkadzać, gdy skóra twarzy jest mocno opalona.

Podsumowując:
Wady:
  • duża cena, 
  • mocno rozświetlona (świecąca się, pojaśniała twarz)  
Zalety:
  • ładne opakowanie,
  • lusterko,
  • wysoki filtr przeciwsłoneczny SPF50PA+++,
  • dodatek oleju arganowego,
  • lekka konsystencja,
  • roświetlacz

wtorek, 6 września 2016

Baza peel off - malujesz i zdejmujesz - Miss sporty

O nowej bazie miss sporty dowiedziałam się w połowie wakacji - tuż przed wyjazdem na urlop. Sam pomysł uznałam za wyśmienity. W końcu ograniczał mi bagaż o zmywacz do paznokci (w znacznie większym opakowaniu). No i co za wygoda! Koniec z rzucanymi w myślach wulgaryzmami na niezmywający się lakier oraz wysuszoną od niego skórę. Maluje bazą, kładę lakier, utwardzacz i po krzyku!

Miało być tak pięknie!

Pokładane w bazie nadzieje okazały się złudne. Baza przy nałożeniu jest śnieżno biała, a po chwili robi się transparentna. Niestety bardzo ciężko ją rozprowadzić równomiernie, w związku z czym spływa czasami na jedną stronę paznokcia robiąc zgrubienie, które już nie zmienia swojej barwy.

Po nałożeniu lakieru baza zachowywała się... dziwnie i nieoczekiwanie. Raz schodziła z lakierem w całości, raz zaczynała się kruszyć i trzeba było ją zmywać lakierem bo w żaden inny sposób nie mogłam się pozbyć lakieru z paznokci (musiałabym chyba szorować je pumeksem).

Bazę peel off na pewno zużyję do końca (nie lubię wyrzucać rzeczy) ale raczej nie kupię jej po raz kolejny! Bardzo zawiodła moje, pokładane w niej nadzieje.

Holika Holika Sleek Egg skin peeling (white)

Peeling Sleek egg skin jest kolejnym produktem koreańskim, który kupiłam, gdyż zaskoczyło i rozbawiło mnie jego opakowanie. Niby nie ocenia się książki po okładce ale..... Oprawa kosmetyków jest istotnym elementem którym się kieruje przy ich zakupie.

Peeling absorbuje sebum ze skóry, oczyszcza pory, przeciwdziała powstawaniu wypryskom oraz zaskórnikom. Nie narusza naturalnego warstwy lipidowej skóry. Tyle teoria. A jak się sprawdził w praktyce?

Opakowanie, jest cudaczne, ale używa się go dość wygodnie wyciskając produkt z "żółtka". Zapach jest bardzo delikatny i przeuroczy. Skóra po użyciu peelingu jest mięciutka i przyjemna w dotyku. Wydaje się rzeczywiście być oczyszczona. Peeling jest dość delikatny, ale muszę przyznać, że to jeden z najlepszych peelingów jakie kiedykolwiek miałam. Nie podrażnia też mojej delikatnej, atopowej skóry a to ogromna zaleta.

Na początku zaskoczyła mnie jego konsystencja (gęstszego mydła w płynie) ale bardzo dobrze się go dzięki temu nakłada na twarz i ją masuje. 

Sleek Egg skin peeling  jest dość drogi (prawie 50 zł), chociaż porównując z ceną innych peelingów koreańskich, które widziałam, nie jest to cena bardzo wygórowana.

Czy go kupię kolejny raz? Nie wiem! Jeśli nie znajdę innego peelingu, bardziej odpowiedniego dla mojej cery to zapewne tak (pokładam w tym względzie dużą wiarę w produkty azjatyckie).


niedziela, 4 września 2016

Pore Bubble Cleansing Mask - SKIN79

Zaledwie dwa dni temu przez zupełny przypadek natknęłam się na recenzję  maski w płachcie Pore Bubble Cleansing i zapragnęłam wypróbować ją sama. Wczoraj rano zaglądając do mojej ulubionej drogerii zobaczyłam ją na półce i od razu kupiłam dwa opakowania.

Według producenta jest to pierwsza maska na rynku polskim, która zapewnia efekt masażu. Dzięki pęcherzykom powietrza wchodzi głęboko w pory i je oczyszcza. Silnie nawilża i ujędrnia skórę.

Muszę się tu przyznać, że maski tego typu zawsze wydawały mi się stratą pieniędzy. Było tak do czasu, gdy przeczytałam "Sekrety urody Koreanek" i postanowiłam przynajmniej spróbować ich użyć. Już przed lekturą tej książki byłam zakochana w koreańskich kosmetykach. Po wypróbowaniu masek w płachcie stałam się ich wielką fanką i wielką zwolenniczką. Na prawdę nie wiele było takich, które mi w jakiś sposób nie odpowiadały.

Maski w płachcie zdecydowanie są warte swojej ceny ponieważ efekty po  ich użyciu są zachwycające.

Maska Pore Bubble Cleansing jest nietypowa. Pierwszy raz spotkałam się z maską w kolorze czarnym. Po raz pierwszy też zanim udało mi się ją dobrze nałożyć na twarz - zaczęła się pienić i pienić i pienić...

Można się poczuć jakby się miało twarz zanurzoną w pianie podczas kąpieli. Uczucie jest dziwne, szczególnie że po kilku minutach piany jest na tyle dużo że zasłania usta (zdziwiłam się, jak próbując coś powiedzieć najadłam się piany) i opada w kierunku oczu. Piana lekko "bąbelkuje" i  pod koniec czułam się tak, jakbym miała twarz opatuloną grubym, przyjemnym materiałem (piany było naprawdę dużo).

Po ściągnięciu maski cała twarz pozostała w pianie, którą trzeba dobrze spłukać. Nie mogę powiedzieć, żeby moja skóra była bardzo nawilżona ale wydawała się za to dobrze oczyszczona i wyglądała naprawdę ładnie.
Uwaga! można się przestraszyć! :-)



Dopisek: z 16/10/2016: Po którymś z kolei użyciu tej maski, nie będę jednak do niej ponownie wracać. To jedyna maska w płachcie z wszystkich które używałam do tej pory, która delikatnie podrażnia moją skórę. Delikatnie - ale jednak podrażnienie niestety jest! Tak więc "wrażliwcom" jednak nie polecam!

sobota, 3 września 2016

Black Snail All-in-One Cream (Krem do twarzy ze śluzem ślimaka) - Mizon

Gdy pierwszy raz usłyszałam o kremie ze śluzem ślimaka - osłupiałam! Wpierw wydawało mi się to obrzydliwe, później gdy zaczęłam zgłębiać temat, zaczęło mi się to wydawać fascynujące.

Krem zawiera 90% śluzu ślimaka afrykańskiego oraz kompozycję ekstraktów roślinnych. Rozjaśnia blizny, redukuje zmarszczki i ułatwia regenerację. Głęboko odżywia i nawilża skórę. Tyle wiemy z wiadomości na ulotce.

Wyczytałam, że to krem zawierający największy procent ze śluzu ślimaka dostępny na rynku. Zwariowałam i postanowiłam, że muszę go kupić! Koszt to niecałe 100 zł. Nie jest więc mały. Ale ponieważ wszędzie słyszałam świetne opinie na temat tego kremu i w ogóle kosmetyków koreańskich - postanowiłam zaryzykować.

Mój zachwyt tym kremem sprawił, że namówiłam na niego obie siostry oraz przyjaciółkę.

Krem ma bardzo lekką konsystencję, wchłania się prawie od razu. Jest też bardzo wydajny. Zapach jest bardzo delikatny - prawie niewyczuwalny.

No i teraz muszę się do czegoś przyznać. Na początku byłam nim zachwycona, później bardzo mocno zawiedziona i zawstydzona, że poleciłam go bliskim mi osobom. Teraz, gdy prawie już skończyłam słoiczek jestem raczej... niezdecydowana.

Jak już pisałam, krem bardzo szybko się wchłania i jest bardzo lekki. Jest to jego duża zaleta, ale dla mojej twarzy jest to też wada - krem jest za słaby. Muszę dodatkowo stosować serum a po chwili inny krem, gdyż bez tych zabiegów skórę mam suchą i spierzchniętą. Po krótkim czasie używania nie widziałam żadnych rezultatów na mojej twarzy. Teraz wydaje mi się, że skóra jest lepsza, ale cóż... po opisie tego kremu spodziewałam się spektakularnych efektów, a tych nie widać.

Czy go kupię ponownie? Na pewno nie! Muszę poszukać kosmetyku bardziej nawilżającego i dającego większy komfort. Z drugiej strony mam też świadomość, że jeśli ktoś ma cerę raczej tłustą czy normalną ten krem może się sprawdzić rewelacyjnie.

czwartek, 1 września 2016

Spray do włosów i ciała VIVID VITAMINS - Natura Siberica

Muszę się do czegoś przyznać. Uwielbiam kupować i testować kosmetyki. Od kilki miesięcy sprawia mi to szczególną przyjemność i za radą koleżanki postanowiłam się dzielić moimi przemyśleniami. Będą to moje subiektywne opinie ale mam nadzieję, że może komuś się przydadzą.

Zacznę od sprayu do ciała i włosów Vivid Vitamins z Natura Siberica. Muszę się przyznać, że mam coś w sobie ze sroki i do zakupu skłoniły mnie głównie drobinki brokatu oraz piękny, słoneczny kolor kosmetyku. Dodatkowo wyczytałam, że spray idealnie nadaje się do cery suchej gdyż odżywia i nawilża. Do zalet należy dodać, że nie zawiera SLS, parabenów, syntetycznych ekstraktów i barwników.

I na tym chyba koniec jego zalet. Atomizer, często mi się zapychał i pryskał płynem wszędzie, tylko nie tam gdzie potrzebowałam. Na włosach nie widziałam żadnego efektu po jego zastosowaniu. Na skórze, również efekt był żaden. Produkt miał nawilżać i odżywiać a ja musiałam go używać z balsamami, gdyż po nałożeniu samego sprayu skórę miałam wysuszoną i miałam wrażenie jakbym nic na nią nie nałożyła.

Uparłam się, żeby zużyć ten kosmetyk do końca i prawie mi się to już udało. Nie mogę go jednak polecić osobom posiadającym suchą skórę, gdyż nie daje naprawdę żadnego efektu. Nie jest to produkt, do którego wrócę. Uważam również, że nie był warty swojej ceny.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...