sobota, 31 sierpnia 2019

Krem do rąk - Yves Rocher

Maleńkie kremy do rąk z Yves Rocher to od jakiegoś czasu moje "must have". W każdej torebce mam jeden. 

Jak już pisałam, kremy są niewielkie. Mają 30 ml i bez problemu można je zmieścić do torebki. Na prawdę nie zajmują dużo miejsca. 

Możemy wybrać kilka wariantów zapachowych: kokos, mango, wanilia, oliwka. Kremy bardzo dobrze nawilżają skórę dłoni nie zostawiając na nich tłustej warstwy. 
Na początku przeszkadzał mi dość intensywny zapach tych kremów. Ale na szczęście szybko przywykłam. 
Jedyny minus jaki widzę to cena. Kosztują 12,90 zł. A wiec możemy w tej cenie kupić już całkiem przyzwoity krem do rąk w większej pojemności. Jednak tym razem płacimy więcej właśnie za mniejszy, wygodny rozmiar. 

sobota, 24 sierpnia 2019

Woda toaletowa Monoï de Tahiti - Yves Rocher

Kolejna odsłona serii "monoï de Tahiti" - woda toaletowa. Świetnie współgra z żelem do mycia ciała oraz suchym olejkiem do ciała. Kupiłam ją jako ostatni kosmetyk z serii i prawdę mówiąc mam mieszane uczucia. 

Z jednej strony woda toaletowa rzeczywiście doskonale uzupełnia pozostałe kosmetyki z serii. Z drugiej strony na prawdę bardzo mi przeszkadza obecny w niej alkohol. Z mojej perspektywy jest zbyt mocno wyczuwalny zaraz po użyciu. Moja skóra bardzo nie lubi alkoholu i źle go znosi. Nie jestem więc pewna, czy kupiłabym tą wodę toaletową ponownie...
Inne kosmetyki z serii Monoï de Tahiti:

sobota, 17 sierpnia 2019

Szampon-żel pod prysznic Monoï de Tahiti - Ves Rocher

Szampon-żel pod prysznic Monoï de Tahiti kupiłam ok 2 tygodni później niż olejek do ciała. Skuszona zapachem olejku, zapragnęłam mieć więcej kosmetyków w tej samej gamie zapachowej. Ten zapach poprawia mi nastrój i samo to już starczy żeby usprawiedliwić kolejne zakupy. 

Nie bardzo lubię połączenia szamponu z żelem. Do tej pory w 100% używanych przez mnie tego typu kosmetykach szampon do włosów był po prostu tragiczny. A przynajmniej moje włosy wyglądały tragicznie po użyciu tego typu specyfiku. Tym razem było jednak inaczej. Nie dość że ten produkt sprawdza mi się jako żel do mycia ciała, to jeszcze moje włosy na prawdę go lubią. Do tego ten zapach... Cudo! 

Muszę też przyznać, że ten szampono - żel jest dość wydajny. Tak więc polecam!

sobota, 10 sierpnia 2019

Rozświetlający suchy olejek do ciała Monoï de Tahiti - Yves Rocher

Mam ostatnio wrażenie, że co roku spotyka mnie jakaś kosmetyczna niespodzianka. Myślałam, że po zeszłorocznym odkryciu olejku ze złotym brokatem z Nuxa nie znajdę już lepszego kosmetyku na lato, który tak dobrze zaspokoi moje lekko wygórowane oczekiwania. Tym czasem jednak miła Pani w Yves Rocher namówiła mnie na podobny olek do tego Nuxowego. Też na lato, też ze złotymi drobinkami, też pachnący. 

Na początku w ogóle nie miałam ochoty go kupować, miałam już zakupiony na ten sezon olejek z Nuxa. Jednak duża zniżka była niezwykle kusząca. Kupiłam. 

Co mnie zaskoczyło na początku? Bardzo mocny, odurzający zapach. Dużo intensywniejszy niż w wersji Nuxowej. Na początku myślałam, że to będzie dla mnie nie do przeskoczenia. Zapach jest tak intensywny, że nie trzeba już używać perfum. A właściwie nie da się. Albo nasze ulubione perfumy, albo olejek. 

Na początku więc wybierałam perfumy i inne kosmetyki. Później jednak postanowiłam spróbować i zakochałam się od drugiego wejrzenia. Ale za to miłością totalną. 

Olejek jest cudowny. Szybko się wchłania a złote drobinki pozostawione na skórze dobrze się trzymają i ją rozświetlają. Przy opaleniźnie wygląda to rewelacyjnie.

Czy warto kupować w w takiej sytuacji oba olejki? Myślę że nie ma sensu. Albo Nuxe albo Yves Rocher. Szczególnie, że do obu można dokupić pełną gamę kosmetyków pielęgnacyjnych. Z drugiej strony jeśli ktoś lubi często zmieniać kosmetyki lub jak ja, zakocha się w obu i w zależności od nastroju raz wybiera delikatniej pachnący olejek z Nuxa lub bardziej intensywny zapach z Yves Rocher to zakup obu móże okazać się dobrym pomysłem. 

O ile kosmetyki z Nuxa możemy kupić cały rok, seria Monoï de Tahiti, jest serią limitowaną, a więc należy się pospieszyć z zakupem. 

Na zachętę powiem jeszcze, że oba te olejki pachną przepięknie; wakacjami, plażą i słońcem. 
Inne kosmetyki z serii Monoï de Tahiti:

sobota, 3 sierpnia 2019

Olejek różany do mycia twarzy - Bielenda

Od dawna zachwycam się różnymi olejkami do mycia twarzy. Tym razem wybór padł na olejek różany z Bielandy. Ma bardzo delikatny różany zapach i wygodne opakowanie z pomkną. 

To dobry wybór dla osób, które chcą korzystać z dobrodziejstw olejków do zmywania makijażu / mycia twarzy a nie przepadają za poczuciem posiadania na niej tłustej warstwy.

Olejek po nałożeniu zmienia się w biały płyn, który w ogóle nie jest tłusty. Dość wygodnie myje się nim twarz, dość dobrze zmywa też makijaż (chociaż ja zawsze używam kilku produktów do jego zmycia).

Czasami piekły mnie oczy po jego użyciu, ale nie na tyle, żebym była z tego produktu niezadowolona. 

Na plus może dodać, że olejek nie zawiera SLS i SLES. 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...