sobota, 24 kwietnia 2021

HYDRO BOOSTER humektantowy - La-Le

Hydro boostera używam stosunkowo krótko, jednak nie ma co ukrywać - to jest miłość od pierwszego użycia! Stosuje go dwa razy dziennie przed nałożeniem kremu. Wsmarowuje go w skórę twarzy i szyi a od czasu do czasu też na skórę głowy.  Booster świetnie nawilża i nawadnia skórę. 

Zapach (podobno rabarbarowy) jest dość słodki. Kupując ten produkt bałam się tego zapachu, jednak jest dość przyjemny i delikatny. Nie przeszkadza. 

Wg. tego co możemy przeczytać na stronie La-Le: Potrójny kwas hialurownowy wzmacnia naturalne właściwości ochronne skóry, a dzięki intensywnemu nawilżeniu i utrzymaniu wilgoci w obrębie naskórka skóra staje się bardziej elastyczna, sprężysta i jędrna, a twarz wygląda zdrowiej i młodziej. Ponadto wspomaga regenerację naskórka oraz gojenie się drobnych ran, a dzięki swojej wysokiej biozgodności nie powoduje alergii ani podrażnień. Nakładany na skórę głowy przyspiesza porost włosów i zwiększa ich nawilżenie. Doskonale sprawdza się dla każdego typu cery, przede wszystkim dla wymagającej dodatkowego nawilżenia.
Po więcej szczegółów zapraszam na stronę La-Le
Jak dla mnie produkt jest po prostu genialny i wart swojej ceny (55 zł na stronie La-Le). Moja skóra bardzo go lubi! Podoba mi się też, że jest to produkt tak bardzo uniwersalny. 

Szklany pojemnik z pompką jest bardzo wygodny. Łatwo też dozować odpowiednią ilość produktu. 
Przed użyciem należy wstrząsnąć. 

Skład:
Aqua, Hyaluronic Acid, Glycerin, Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Caesalpinia Spinosa Gum, Saccharide Isomerate, Citric Acid & Sodium Citrate, Chondrus Crispus (Carrageenan) Extract, Polyglyceryl - 3 PCA, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum 

sobota, 17 kwietnia 2021

Woda pomarańczowa - Make me BIO

Woda pomarańczowa z Make me bio to druga woda tej firmy, którą używałam. Pierwszą była woda różana. Bardzo, bardzo lubię ten produkt. Pasuje mi w nim właściwie wszystko!

Używałam jej głównie (jak właściwie wszystkich hydrolatów) do mojego płynu do demakijażu oraz do spryskiwania twarzy przed nałożeniem kremu. 

Opakowanie jest plastikowe, pompka działa bez zarzutu. Po zużyciu wody pomarańczowej zostawiłam sobie opakowanie, i przelałam do niego inny hydrolat. Jedyna wada jaką widzę jest właśnie fakt, że opakowanie nie jest szklane. 



Skład:

sobota, 10 kwietnia 2021

Szampon peelingujący z wyciągiem z bursztynu i enzymami Jantar - Farmona

Szampon peelingujący z wyciągiem z bursztynu i enzymami do każdego typu włosów dostałam w prezencie od siostry. Jej nie pasował (nie pamiętam dlaczego).  Mi pasuje bardzo. Ale po kolei. 

Szamponu używam raz na czas. Wg opisu powinno się go używać 1-2 razy na tydzień. Ja go używam go co 2 dzień ok. tygodnia przed planowanym farbowaniem. Prawdę mówiąc nie wiem czy wypłukuje z włosów farbę, ale uznałam,  że tak jest bezpieczniej. 

Szampon ma działanie peelingujące. To mój pierwszy szampon tego typu i szczerze mówiąc nie zauważyłam żadnej różnicy, ale nie mam też porównania. Nakładamy go na mokre włosy i skórę głowy, zostawiamy na 3 minuty (ja w tym czasie myję całe ciało) i spłukujemy. Szampon pięknie pachnie i świetnie się pieni. Zamknięty jest w delikatnie przeźroczystym, plastikowym opakowaniu (może miało imitować ciemne szkło?) .
Włosy po użyciu szamponu dobrze się rozczesują, są też dobrze oczyszczone. 
Bardzo lubię ten produkt. 
Skład: 

sobota, 3 kwietnia 2021

Odżywczy peeling cukrowy. Śliwka - Ministerstwo dobrego mydła.

Odżywczy peeling cukrowy z Ministerstwa dobrego mydła trafił do mnie przez przypadek. Został mi polecony w drogerii Pigment jako świetny kosmetyk na prezent Bożonarodzeniowy. I w tym dokładnie celu go kupiłam. Niestety podczas pakowania, spadł mi z niewielkiej wysokości. Szklany słoik przetrwał, ale plastikowa zakrętka się rozsypała. Na prezent więc musiałam kupić więc nowy egzemplarz.

Na początku byłam wściekła. Mam świetny peeling z olejem arganowym ze Starej Mydlarni i nie potrzebowałam kolejnego. No ale stało się. Słoik był rozwalony... Skleiłam taśmą ile się dało i postanowiłam zacząć używać. 

Zakochałam się od pierwszego powąchania!
Ten peeling jest cudowny i pachnie wręcz obłędnie! Jest gruboziarnisty, oparty na cukrze trzcinowym.  98,9% składników jest pochodzenia naturalnego. 

Skład: Cukier trzcinowy, olej z pestek śliwki, masło shea, masło kakaowe, olej ze słodkich migdałów, olej makadamia, olej awokado, olej z pestek winogron, witamina E, wosk pszczeli, aromat, bakterie kwasu mlekowego Lactobacillus, woda, ferment z rzodkwi, olej z rącznika, skwalan z oliwek, olej z nasion słonecznika, gliceryna roślinna, ekstrakt z owocu kokosa, linalol, alfa-izometylowy jonon, eugenol
Nie przepadam za słodkimi zapachami, ale ten mnie uwiódł od pierwszego powąchania. Chętnie dokupiłabym balsam o takim zapachu (gdyby tylko był). Producent sugeruje, że po użyciu peelingu nie trzeba dodatkowo używać balsamu i prawdopodobnie większości osób rzeczywiście wystarczy delikatny film, który zostaje po użyciu pellingu. Ja niestety mam bardzo suchą skórę i muszę ją dodatkowo nawilżać. Sam peeling nie starczy. 

Opakowanie produktu jest duże - 300 g więc starczy na chwilę. Ja go używam kilka razy w tygodniu od drugiej połowy grudnia - i zostało mi jeszcze ok 1/3-1/4 słoika.
Wady? Widzę dwie:
1. bardzo słabej jakości pokrywka, która łatwo się niszczy 
2. Ten peeling jest na prawdę uzależniający! 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...