sobota, 25 lipca 2020

Hydrolat z ziaren kawy - La-Le

Moja miłość do firmy La-Le rośnie wraz z kolejnymi używanymi przeze mnie kosmetykami. Ostatnim z nich jest hydrolat z ziaren kawy. Długo się zastanawiałam nad tym zakupem. Po pierwsze nie cierpię wprost organicznie zapachu kawy w kosmetykach i omijam szerokim łukiem wszystkie kawowe cuda. Po drugie zdarzało mi się, że kosmetyk na bazie kawy mnie uczulał (dostałam kiedyś krem wyszczuplający z Yves Rocher i to było traumatycznie alergizujące przeżycie).
Nauczona doświadczeniem, że hydrolat z La-Le może się zepsuć gdyż nie zawiera konserwantów, staram się go nie oszczędzać. Używałam tego hydrolatu tak często jak tylko się da zarówno do spryskiwania twarzy jak i do domowego płynu do demakijażu. Uznałam, że jeśli zapach nie będzie mi odpowiadał, to albo zużyje go głównie do płynu do demakijażu albo przekażę w dobre ręce. 
Pierwsze wrażenie zapachowe było odpychające. Hydrolat ma bardzo intensywny zapach kawy. Na szczęście pachnie dość naturalnie i w miarę szybko wyparowuje oraz przestaje drażnić. Po każdym użyciu, zapach zaczynał być coraz mniej drażniący i pod koniec nawet go polubiłam.

Jak wszystkie kosmetyki z La-Le Hydrolat z ziaren kawy ma bardzo krótki i bardzo prosty skład.
Tym razem nie mam też zastrzeżeń do atomizera. Działał bez zarzutu. 

Inne opisywane przeze mnie do tej pory hydrolaty z La-Le: 
Inne kosmetyki La-Le:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...