sobota, 27 lutego 2021

Power 10 Formula Goodnight Vc Sleeping Capsule - IT'S SKIN

Power 10 Formula Goodnight Vc Sleeping Capsule to kolejna maseczka, która przeleżała dość długo w mojej szafce zanim została zużyta. Ta seria maseczek jest zamknięta w małych plastikowych opakowaniach. To ich zaleta jeśli zabieramy je ze sobą na kilkudniowe wakacje i nie chcemy dźwigać torby kosmetyków. Jest to też spora wada. Kosmetyku nie da się szczelnie zamknąć i jest też mało ekologiczny. 

Trzymałam ją więc w szafce licząc że się przyda na jakiś wyjazd. Jednak z wiadomych względów rok 2020 nie obfitował w wyprawy a rok 2021 wcale nie zapowiada się bardziej wakacyjnie i wycieczkowo. 

Maseczka bardzo szybko się wchłania. Ma delikatną konsystencję i przyjemny, łagodny zapach. Zużyłam ją w niecały tydzień. Nakładałam jej jednak dość sporo, bo mam bardzo wysuszoną skórę. Dzięki zawartości witaminy C maseczka ma działanie rozświetlające, usuwające przebarwienia. Spłyca drobne zmarszczki. 

Jak już pisałam, świetnie się sprawdzi na kilkudniowych wakacjach zamiast kremu na noc.


sobota, 20 lutego 2021

Korzenne masło do ciała - Hebda

Od wielu lat mam książkę Klaudyny Hebdy "Ziołowy zakątek. Kosmetyki, które zrobisz w domu". Mam i używam. Od czasu do czasu śledzę też jej bloga, vloga i Facebooka. Ale korzenne masło do ciała do pierwszy kosmetyk który zdecydowałam się kupić w jej sklepie. Dlaczego? Głównie ze względu na stosunkowo duże ceny, które mnie niestety odstraszają. 
Tej zimy jednak zmieniło się bardzo moje zapotrzebowanie na kosmetyki. Zdecydowanie potrzebuje więcej tłustych olejków i balsamów. Stąd tuż przed świętami Bożego Narodzenia zdecydowałam się na zakup kilku nietypowych jak na mnie pozycji. 

Na początku byłam lekko zawiedziona zapachem tego masła. Z opisu wynikało, że miało pachnieć cynamonem, kardamonem, pomarańczą i mandarynką. I spodziewałam się zapachu bardziej cytrusowego, pomarańczowego. A on jest zdecydowanie bardziej ziołowy. Zapach nie jest zły, jest na prawdę bardzo ładny. Jednak nastawiłam się na coś troszkę innego. A że masło kosztowało 89 zł, to początkowo byłam zła, że je kupiłam. Szybko jednak polubiłam ten kosmetyk. Pachnie naprawdę ładnie. Zapach jest dość intensywny, więc bardzo bym chciała zużyć go przed wiosną, gdyż wtedy na pewno zapach będzie dla mnie zbyt mocny. 

Balsam ma 250 ml, kolor mocno zmiksowanego kogla-mogla (jasno żółty) i bardzo przyjemną konsystencję. Bardzo łatwo się go rozsmarowuje na skórze. Zapakowany jest w szklany słoik z plastikową nakrętką. Jest dość wydajny. 
Skład: Butyrospermum Parkii Butter, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Mangifera Indica Seed Butter, Theobroma Cacao Seed Butter, Isoamyl Laurate, Isoamyl Cocoate, Helianthus Annuus, Seed Oil, Beta-Carotene, Citrus Aurantium, Dulcis Peel Oil, Cinnamomum, Zeylanicum Leaf Oil, Elettaria Cardamomum, Seed Oil, Limonene, Linalool, Cinnamyl alcohol, Cinnamal, Eugenol, Benzyl Benzoate, Geraniol

sobota, 13 lutego 2021

Olejek do ciała. Róża japońska i geranium - Orientana

Olek do ciała Orientany kupiłam na fali miłości do kosmetyków o zapachu róży. Poza tym potrzebowałam olejku, a ten miał dobre recenzje w sieci. Olejek pachnie pięknie i dość intensywnie- różą (i podejrzewam że geranium). Mieszanka zapachowa jest przepiękna. 

Może to z powodu zimy, bo zazwyczaj nie toleruje mocnych zapachów, ale ten mi w ogóle nie przeszkadza. Wręcz mnie relaksuje. Wg. opisu na etykiecie, olejek ma działać odprężająco. W moim przypadku się to potwierdza. 

Przed pierwszym użyciem należy przekuć plastikowe zabezpieczenie pod nakrętką. Miałam z tym pewien problem i powiększałam je wielokrotnie do uzyskania odpowiedniego strumienia olejku. Poza tym nie widzę żadnych minusów w użytkowaniu tego produktu. 

Olejek składa się wyłącznie ze składników akceptowalnych w kosmetykach naturalnych.
Skład:


sobota, 6 lutego 2021

Mleko - miód - owies - Ministerstwo dobrego mydła

Szampon mleko - miód - owies kupiłam przy okazji innych zakupów w drogerii Pigment. Na próbę. Mam w domu bardzo dużo szamponów. To jeden z tych kosmetyków których zawsze mam dużą rezerwę. Myję włosy codziennie a więc szamponów zużywam dużo. Stad też nie mam problemu z zakupem nowych.

Szampon mleko - miód - owies był dla mnie miłym zaskoczeniem. Bardzo dobrze się pieni, i świetnie myje włosy, które dobrze się rozczesują i nie kołtunią. Szampon jest zapakowany w karton, dzięki czemu unikamy tego, że masa osób przed nami miała go w ręku, i "wymacała". 

Ten szampon będzie dla mnie kolejną świetną alternatywą dla szamponów z Lush, które nadal są niedostępne w Polsce. Trzeba pamiętać też, że taki szampon to świetna alternatywa do szamponów standardowych. Nadaje na wszelkie wyjazdy - szczególnie te samolotem. Do tego jest zdecydowanie bardziej ekologiczny - nie generujemy sterty plastikowych opakowań. 

Szampon ma dość zdecydowany, ale ładny i niedrażniący zapach (miodu). Jest też wydajny. Jego jedynym minusem może być brak opakowania do przewożenia / przechowywania. Ja mam opakowania z innych szamponów więc nie jest to dla mnie problem. Jak ktoś nie ma, to świetnie nada się do tego zwykła mydelniczka.

Skład: Kokoiloizetionian sodowy, masło kakaowe, woda, alkohol cetearylowy, anionowa pochodna alkilopoliglukozydów, estry masła shea, skwalan z trzciny cukrowej, inulina, miód pszczeli, mączka owsiana, oligomeryczne estry kwasów tłuszczowych oleju z nasion piany łąkowej, wyciąg z kory mydłoki, ekstrakt z alg Dunaliella salina, hydrolizowane proteiny mleczne, olej z nasion słonecznika, gliceryna roślinna, maltodekstryna, kwas mlekowy, chlorek sodu, estrowa pochodna kwasu stearynowego, aromat metylosiarczan behenotrójmonium, benzoesan sodu, aldehyd heksylocynamonowy.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...