Kolejne mydełko, które ostatnio zużyliśmy to naturalne mydło z miodem i woskiem pszczelim. Kakaowe. Z miodem malinowym i olejem ryżowym.
Mydełko zachwyciło mnie na początku swoim wyglądem. Ładne, kolorowe, z dobrym składem. Zastanawiałam się dość długo, czy dołożyć je jako dodatek do prezentu, czy może zostawić w domu i wypróbować. Przez epidemię, nie było zbyt wiele okazji do spotkań i składania podarków. Mydło więc zostało zużyte w domu.
Zapach wg mnie jest delikatnie miętowy, nienarzucający się. Co mi się bardzo podobało w tym mydełku, to fakt, że po jego użyciu nie miałam przesuszonych rąk. Wręcz miałam wrażenie, że są delikatnie nawilżone.
Mydełko jest opakowane w kartonik. Opakowanie jest ładne i estetyczne. Niestety jest dziurawe po bokach, więc mydła nie można długo przechowywać na półce w łazience, ponieważ osiada na nim kurz. Nie przepadam też za kosmetykami, które w drogerii każdy może "wymacać".
Jest jeszcze jeden minus tego produktu. Dość szybko się rozmydla na podstawce i jest nie do użycia jeśli nie przełoży się go do specjalnego woreczka na mydło. Jak dla mnie to duży minus. U mnie nastąpiło to po ok 2 tygodniach używania. Mydła na grubość było jeszcze całkiem sporo ale zaczęło się rozpadać. Mimo wszystko, używanie tego produktu dało mi dużo przyjemności.
Skład:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz