Po dość długim okresie nie używania masek w płachcie skórę miałam zmęczoną ciągłym używaniem kosmetyków (pudrów, róży), klimatyzacją i słońcem. Widziałam, że wygląda źle. Z masy maseczek w płachcie które mam zawsze pod ręką, wybrałam maskę żelową - aloesową.
Maska bardzo ładnie nawilżyła mi skórę. Dała jej w widoczny sposób odpocząć, zregenerować się. Twarz po użyciu maski była znacznie bardziej nawilżona, mniej czerwona i piecząca.
Jak to często bywa w moim przypadku miałam pewien problem w dobrym nałożeniem maski na twarz. Z jednej strony było jej za mało w innych za dużo. Nie zrażałam się tym jednak i dopasowałam do twarzy najlepiej jak potrafiłam.
Co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło to ogromna ilość żelu w opakowaniu. Już po wyrzuceniu maski miałam tego żelu tyle, że wysmarowałam nią całe ciało jak kremem.
Szczerze polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz