sobota, 4 stycznia 2020

Postanowienie noworoczne

Dziś będzie post nietypowy. Nie będę pisała o wybranym kosmetyku a o postanowieniu noworocznym. Różnie z nimi jest. Bywały całe lata, gdy wiedziałam, że nie ma po co udawać - nawet jeśli sobie to postanowię to nie starczy mi wytrwałości żeby nagle ograniczyć spożycie kalorii o połowię, codziennie chodzić na siłownię lub basen lub przynajmniej raz w tygodniu przeczytać jakąś książkę. 

Z biegiem lat postanowiłam dawać sobie postanowienia z okazji nowego roku (bo to jest na nie dobry czas). Ale te postanowienia miały być możliwe do spełnienia. Motywujące, aczkolwiek pewnie niezbyt ambitne. Ostatnimi latami moim postanowieniem było przynajmniej raz w roku pójść do opery i na balet. Niby nic takiego, ale czas znajdowałam zazwyczaj w grudniu przerażona faktem, że tak szybko minął ten rok a ja nadal czuje się niespełniona kulturalnie.

W tym roku postanowienie noworoczne obudziło się we mnie w drugiej połowie roku 2019 i dojrzewało bardzo powoli. Postanowiłam żyć (bardziej niż do tej pory) w duchu "zero waste". Zacząć naprawdę planować posiłki, ograniczyć wydatki oraz kupować o wiele mniej kosmetyków. 

W listopadzie zmierzyłam się sama ze sobą i z moimi szufladami na kosmetyki. Uświadomiłam sobie, że mam ich naprawdę DUŻO. A raczej zbyt dużo. I wciąż kupuje nowe zachęcona reklamą, złudnym poczuciem że nowy krem czy maseczka zdziałają prawdziwe cuda, albo po prostu chęcią posiadania nowych "cudeniek"!

Na początku wiec postaram się "zejść z magazynu" i opróżnić moje kosmetyczne szuflady; kupować kolejny kosmetyk dopiero gdy stary jest już prawie zużyty. Nie gromadzić na zapas (jakby nagle z dnia na dzień mieli pozamykać wszystkie drogerie w okolicy).

Jeśli się też uda (a będę się starała) zwrócę uwagę, czy kosmetyki które kupuje są testowane na zwierzętach. I kosmetyków firm które testują - nie będę kupować.

Życzę Wam więc w Nowym Roku nowego spojrzenia na życie i na świat który nas otacza, oraz o udaną walkę ze swoimi wadami i złymi przyzwyczajeniami!

Pozdrawiam kosmotycznie i dziękuję że jesteście ze mną i zaglądacie na mojego bloga!

Karola

6 komentarzy:

  1. Też planuje w 2020 zmniejszyć swoje zapasy kosmetyczne, ponieważ mam zdecydowanie za dużo produktów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś nie miałam prawie nic i kupno w promocji kremu z Avonu było szczytem moich możliwości (na Oriflame nie było mnie stać nawet w promocji). Od kilku lat trend się odwrócił - mam za dużo. Chyba w końcu przyszedł czas na równowagę ;)

      Usuń
  2. Kiedyś moja szafka łazienkowa groziła lawiną przy jej otwarciu, miałam tam wszystkie mozliwe kosmetyki ktore kupowalam dokladnie tak jak autorka zwabiona reklama i poczuciem ze bede piekna jak ich pouzywam hehehe.Konczylo sie tak ze dwa razy w roku wyrzucalam ogromne siaty przeterminowanych produktow (no i przy okazji kupe kasy w błoto). Od dluzszego czasu kontroluje juz kosmetyczne zakupy i nowa rzecz pojawia sie kiedy stara sie skonczy, a miejsca w szafce zrobilo sie mnóstwo mieszcza sie nawet rzeczy mojego meza i córki ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz przyszła w końcu pora na mnie. Podejrzewam, że schodzenie z mojego stanu magazynowego zajmie mi ładne parę miesięcy w przypadku niektórych kosmetyków. Ale od czegoś trzeba zacząć. Postanowienie poprawy już jest. A wiadomo - jak jest napisane i podzielone się z innymi - łatwiej je dotrzymać (:

      Usuń
  3. Jest to postanowienie, które powinien każdy sobie podjąć. Ja postanowiłam w momencie wprowadzenia obowiązkowej segregacji odpadów, kiedy z przerażeniem odkryłam, że najwięcej śmieci mamy z plastiku, a w tym sporo było opakowań z żywności i po kosmetykach. Dopiero wtedy zaczęłam się naprawdę ograniczać, byle żebym nie musiała wynosić codziennie worów z plastikiem. I wiesz co? Naprawdę to jest realne! Używam wyłącznie podstawowych kosmetyków bardzo dobrej jakości, sprawdzonych i w miarę możliwości jak najmniej opakowane lub ewentualnie w szkło. Jakoś mi się cera nie pogorszyła, gdy przestałam używać tych wszystkich specyfików, a w wręcz przeciwnie - stała się mniej zaczerwieniona i mniej mam tych wszystkich syfków. Jest mi teraz lżej, gdy widzę przestrzeń w szafkach i w lodówce, a plastik nie wylewa mi się z kubła. Jest to dla mnie o tyle motywujące, że żyję coraz bardziej świadomie cały czas kombinując, jak by tu nie szkodzić naturze i sobie. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja powoli uczę się życia polegającego na ograniczaniu. Coraz więcej nad sobą pracuje i odnotowuje małe sukcesy. Jest też kilka porażek na koncie. Ale ważne, że coraz więcej udaje mi się zmienić (metodą małych kroków)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...