Kilka miesięcy temu kupiłam w Avon peeling na bazie kwasu glikolowego. Miałam cichą nadzieję, że będzie tańszą alternatywą One step moisture up pad -z COSRX. Zasada działania obu peelingów jest podobna. W pudełeczku znajdują się płatki nasączone kwasem, którymi po prostu "mizia" się po twarzy.
Jest to wygodna alternatywa dla tradycyjnych peelingów. Jest szybsza i "czystsza".
Porównując te oba peelingi niestety widać sporą różnicę na zdecydowaną niekorzyść tego z Avonu.
Przede wszystkim peeling z Cosx jest dwustronny. Tak więc mamy i złuszczenie i nawilżenie. Peeling a Avonu ma tylko jedną stronę.
Różnica która rzuca się w oczy za pierwszym razem to to, że peeling z Cosrx jest mocno nawilżony. Ten z Avonu natomiast jest właściwie jedynie lekko wilgotny. Na początku myślałam, że jest po prostu stary. Potem jednak doszłam do wniosku, że wszystko z nim w porządku. Po prostu "ten typ tak ma!"
Peelingi różnią się też pojemnością. Ten z Corsrx ma 70 płatków a ten z Avon tylko 30.
Po użyciu peelingu z Avon szczypała mnie mocno twarz, co niestety nie składnia mnie ku ponownemu zakupowi tego produktu.
Reasumując. Peeling z Avon niestety się u mnie nie sprawdził i tylko umocnił mnie w przekonaniu, że kosmetyki z Avonu są po prosu słabe.
A tak na marginesie to mam za to dwa koce i szal na zimę z Avonu i muszę przyznać, że te są po prostu rewelacyjne! Szkoda, że o kosmetykach nie można powiedzieć tego samego.
Nie dziwi mnie, że maska nie przypadła Ci go gustu. Ja też nie lubię kosmeyków marki AVON.
OdpowiedzUsuńhttps://www.wakeupnomakeup.pl/