Mango balango to kolejna, po Merry Berry maseczka z serii bąbelkujących maseczek Bielendy której użyłam. Maseczka w formie delikatnego żelu, bardzo szybko po otwarciu saszetki zaczyna delikatnie musować na naszej skórze tworząc pianę.
Podobnie jak w maseczce Merry Berry producent pisze o naturalnym zapachu. Dla mnie nie pachnie naturalnie. Zapach też nie bardzo przypomina mango. Kojarzy mi się raczej z owocową gumą balonową. Nie bardzo mi pasuje, ale ponieważ jest dość delikatny, więc nie odrzuca.
Pianka która robi się na twarzy jest przyjemna. Dość delikatnie i zabawnie bąbelkuje.
Kiedyś spróbowałam takiej maseczki bąbelkującej. Raz miałam wrażenie łaskotania, a za chwilę, że chodzi mi coś po twarzy. Śmieszne, a zarazem trudne do opisania te uczucie. Też tak miałaś? :)
OdpowiedzUsuńChyba mam tak przy wszystkich maseczkach "bąbelkujących". Bardzo dziwne uczucie :)
OdpowiedzUsuń