Jakiś czas temu kupiłam dla próby maseczkę z serii Tropical Island. Co mnie skusiło? Głównie dobra cena - lekko powyżej 2 zł. Maseczka ma zregenerować skórę i poprawić jej koloryt. Ma delikatny, przyjemny, lekko słodko owocowy zapach. I to chyba tylko tyle plusów.
Maseczka ma koszmarną konsystencję galaretki. Koszmarną, bo nie da się jej w ogóle wmasować w skórę. Odpada, kruszy się... i w ogóle nijak nie da się jej nałożyć. Tą ilość, którą udało mi się wsmarować, w ogóle nie przyniosła efektu. Szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz