Pure Source cell sheet mask to maseczka w płachcie z ekstraktem z kwiatu lotosu. Ma za zadanie oczyszczać, łagodzić, rozjaśniać, nawilżać i wygładzać. Jej składniki aktywne to: kwas fitowy który nawilża i wygładza skórę; chitozan - który ma ma właściwości łagodząco-kojące (pozostawia skórę miękką) oraz ekstrakt z kwiatu lotosu, który rozjaśnia i oczyszcza skórę a także koi podrażnienia.
Muszę przyznać, że nie jestem zachwycona tą maseczką. Głownie dlatego, że miała po rozłożeniu dziwny kształt, którego nie mogłam dopasować w żaden sposób do twarzy. Miała też bardzo niewiele płynu a przyzwyczaiłam się już do maseczek, które wprost ociekają płynem.
Poza tymi drobnymi raczej mankamentami maseczka jest całkiem w porządku. To raczej przez porównanie z innymi, które do tej pory używałam, wypadła raczej blado. Z drugiej strony nie mogę narzekać na efekty, które po jej użyciu są zauważalne a więc najważniejsza rzecz została osiągnięta. Skóra twarzy wyglądała bardzo ładnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz