Od dziecka mam problemy z pękającymi i suchymi piętami. Właściwie "problemy" to zbyt małe słowo. Powinno brzmieć przynajmniej jak "PROBLEMY" chociaż i to wydaje mi się mało...
Próbowałam miliona różnych kosmetyków na tą przypadłość i właściwie żaden nie okazał się "lekiem na całe zło". Mogę jednak podzielić kremy na te lepsze i na te gorsze (czyli jakbym w ogóle niczego nie używała). Krem Bielandy należy do tych lepszych, chociaż nie tych najlepszych (o tym w innym poście).
Krem, a właściwie maska do stóp, została mi przedstawiona jako produkt zachwycający, jednak moje stopy okazały się być w tym starciu bardziej twarde i nieustępliwe.
Przechodząc do sedna. Jeśli ktoś ma "problemy" ze stopami - maska może okazać się strzałem w dziesiątkę. Ładnie nawilża i wygładza stopy. Jednak przy "PROBLEMACH" z pękającymi piętami może okazać się, jak w moim przypadku, niewystarczająca aczkolwiek dobra i pomagająca utrzymać stan względnego spokoju przez odrobinę dłuższy czas.
Nie mam niestety dobrego zdjęcia więc załączam tylko "migawkę" zniszczonego i zużytego przeze mnie opakowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz